Ośrodek Promocji Kultury "Gaude Mater" w Częstochowie oraz autor Jerzy Piątek (Okręg Świętokrzyski ZPAF) zapraszają na wernisaż wystawy fotografii "AKT - Fotografia nieartystyczna" w czwartek 29 października 2015 roku o godz. 18:00. OPK Gaude Mater Częstochowa ul. Dąbrowskiego 1.
Tematem najstarszego zachowanego obrazu fotograficznego jest widok z okna pracowni, zarejestrowany przez Niepce`a w 1826 r. I nie mógł to być inny motyw, zważywszy że czas naświetlenia heliografii trwał ok. 8 godzin. Kiedy technologia zapisu obrazu pozwoliła na skrócenie czasu otwarcia obiektywu do kilku minut, podpartą specjalnymi konstrukcjami głowę można już było uwiecznić. W latach 1853-1855, za sprawą malarza Eugène Delacroix, a może bardziej fotografa Eugène Durieu powstała wspaniała seria stylizowanych prac, tematem których było to, co najpiękniejsze na świecie, czyli ciało kobiety. Tak, najpiękniejsze, bo bez znaczenia są stwierdzenia, że modelka ma zbyt małe piersi czy za dużą pupę, lub że w ogóle – to jest jej zbyt wiele. O fascynacji wizerunkiem ciała najlepiej świadczy wymyślona przez Władysława Klimczaka wystawa „VENUS” (rok 1970). Pamiętamy kolejki, jakie ustawiały się przez Pałacem Pugetów w Krakowie przed otwarciem galerii (wstęp płatny). Z ościennych „demoludów” organizowano specjalne wycieczki. Wiele prac pokazanych na „VENUS” stanowi ozdobę różnych wydawnictw i kolekcji, jak choćby, nagrodzone Grand Prix, tak różne w charakterze prace Witolda Michalika „Macierzyństwo” czy Pawła Pierścińskiego „Afrodyta”. Nie sposób nie wspomnieć o pierwszych wspaniałych plenerach aktu i najbardziej konsekwentnym z nich w zespole zamku Książ k. Wałbrzycha. Tak interesujących wnętrz, plenerów i takiej rzeszy modeli i fotografów nie udało się chyba zapewnić nikomu po Zbigniewie Stokłosie. Skąd w twórczości Jerzego Piątka, czyli mojej, wziął się temat aktu? Wiąże się z początkiem istnienia Fotoklubu „Kontrast” (rok 1972), powstałego w celu uwolnienia się od dominacji świetnych, ale dość monotematycznych (pejzaż) starszych kolegów pod wodzą Pawła Pierścińskiego ze Świętokrzyskiego Towarzystwa Fotograficznego. Wybór tematu padł na akt (terminu „fotografia ciała” nie używano, pewnie dlatego, że zbyt mało artystyczny). Znaleźć modelkę, bo o męskim akcie wtedy nie myślano, to był poważny problem. Akurat z gościnnymi występami pojawiła się dziewczyna o imieniu Urszula, chyba ze Szczecina, która w lokalu restauracji wykonywała taniec cygański ze striptizem. Zgodziła się pozować, nawet bez honorarium (w prezencie zdjęcia). Czysty pejzaż, architektura czy akt jakby nobilitowały fotografa. No, może jeszcze abstrakcja i techniki specjalne. Niestety, reportaż, może za sprawą psucia jakości prac w ówczesnym druku, nie był odpowiednio dowartościowany i znacznie rzadziej uprawiany, zwłaszcza przez amatorów. Dzisiaj znalezienie modela, modelki nie stanowi problemu. Pewnie nie tylko ja spotkałem się z prośbą uwiecznienia nieznanej mi osoby w „stylu aktu artystycznego”, w zamian za prawo do dowolnego wykorzystania powstałego w czasie sesji materiału zdjęciowego. Reklama i środki masowego przekazu bardzo często sięgają po wizerunek ciała. Łatwość wykonania zdjęcia od momentu rejestracji motywu aż po gotowe dzieło oraz relatywnie niskie koszty takiej operacji, spowodowały olbrzymią ilość propozycji wystawowych. Niestety, nie zawsze przemyślanych, i dotyczy to wszystkich tematów twórczości fotograficznej. Kiedy po zakończeniu prac polegających na zebraniu materiału zdjęciowego, prezentującego dorobek polskich fotografów aktu w postaci albumu i wystawy, zaproponowano mi podobną pracę dotyczącą ostatnich 10 lat, musiałem odmówić, bo jest to trudne zadanie nawet dla zespołu specjalistów. Album „Akt w polskiej fotografii” na 400 stronach pokazuje fragmenty dorobku 85 autorów, którzy zmierzyli się z tym tematem. Premierowa wystawa w Muzeum Narodowym w Gdańsku pokazuje wybór około 160 prac. Pomysł zbudowania takiego dokumentu powstał na Litwie, w trakcie rozmowy z prof. Vladimirem Birgusem, który przygotował dopiero co wydany drukiem „Akt w czeskiej fotografii”. Sam wybór prac do polskiego opracowania ułatwił upływ czasu oraz skromna ilość i jakość techniczna materiałów. Dzięki życzliwości twórców, ich rodzin i przyjaciół, a wreszcie instytucji muzealnych, udało się wybrać reprezentację do stworzenia projektu wydawnictwa albumowego i wystawy towarzyszącej. Zbiór, mimo licznych konsultacji, zapewne nie jest doskonały. W twórczości kilku autorów temat ciała – aktu pojawił się incydentalnie i mimo to weszły one do kolekcji. Głównym kluczem do wyboru był fakt zaistnienia pracy/prac w katalogach wystaw indywidualnych bądź zbiorowych, w opracowaniach krytycznych. Pewnie kogoś znaczącego pominięto, a śmiało mógł zastąpić innego autora, mniej interesującego, mniej znanego czy wręcz tylko wypromowanego. Obszerny tekst do albumu opracował dr Marek Śnieciński. Powstał dokument, zapewne niedoskonały, który w wielu przypadkach uchronił dzieła od zapomnienia i ułatwi pracę zajmującym się badaniem przeszłości fotografii. I to z całą pewnością największa wartość przedsięwzięcia. Autorski album „Akt – fotografia nieartystyczna” stanowi egoistyczny rejestr części dorobku faceta – fotografa, który nie tylko pejzaże i polską prowincję fotografował. Jest jednocześnie ukłonem w stronę tych wszystkich, którym chciało się organizować, pozować, fotografować i wystawiać. Album ten proszę traktować jedynie jako skromny support przy okazji dużego projektu.
Jerzy Piątek.
Szarack